sierpnia 19, 2014

Z oddechem jesieni na szyji...

Z oddechem jesieni na szyji...
Chwilę nas nie było...a gdzie byliśmy w tym czasie?.
W nowej cudownej rzeczywistości. Pewnie dla nie których jestem szalona, opowiadając jak cudownie mi na nowym miejscu. Powoli wymoszczam swoje nowe miejsce pracy zapałem, energią i optymizmem, którego na pęczki wokoło.
Tak marzyłam o tym by trafić na właściwą ścieżkę, by co ranek ubierać się w uśmiech.
Jest dobrze, naprawdę.
A w naszym muchałowym królestwie jakby samoistnie wszystko wskoczyło w swój właściwy rytm.
Lepsza organizacja, mniej nie domówień, czerpanie jeszcze więcej z czasu, który się ma.
Jedyny minus to taki, że czas ruszył z kopyta i przecieka przez palce znacznie szybciej niż wcześniej. 
Choć jest o kilkadziesiąt procent lepiej wykorzystany, więc zasadniczo wychodzi na to samo.
Zmiany potrzebne są w życiu.
Pozytywne zmiany rozwiewają szarości, nadają inny wymiar codziennym myślom, przywdziewają nas w bagaż wrażeń, które dają moc.
A więc do dzieła!.
Po pierwszych tygodniach pełnych wrażeń, czas wygospodarować czas na swoje ukochane zajęcia.
A więc aparat w dłoń i biegówki na nogi.
I do przodu galopem, galopem przez świat!.





Copyright © 2016 (new) home & happiness , Blogger