Spotkały się MM (mama Marty) i MT (mama Tomka),"niestety" nie pod Lidlem jak zakładał plan, ale prze cudnym w końcu opustoszałym parku. Oczywiście MM wychodząc z domu zapomniała że aparat działa na baterie i przeuroczy mały człowiek ma tylko kilka zdjęć:(. Ale już niebawem przy sprzyjającym wietrze spotkanie na szczycie 2+2, czyli M+T w natarciu, wiec się ciotka fotograficznie wyżyje:))
Oczywiście MM tuż przed wejściem na plac zabaw walnęła
tekstem o "babach" oblegających w tymże miejscu piaskownicę i
rozprawiających na tematy wszelakie, nie spojrzawszy nawet na dziecięce
stadko oddające się coraz bardziej wymyślnym zajęciom, więc MM i MT
zasiadły ku przestrodze na ławce no i cóż o dzieciach było niewiele
(pozdrawiam teściową:D).
MT prowadzi bardzo fajnego bloga , ma bardzo (bardzo) fajnego syna i bardzo fajne pomysły, którymi mam nadzieję (przy mym skromnym udziale) podbijemy świat, lub co najmniej Kraków!.
Dziękujemy za te uśmiechy i piski radości, które już niebawem zagoszczą w naszym domu, w związku z otrzymaną niespodzianką:*.
Miłego dnia!
