Spontaniczny plan na wydłużenie sobie nieco zimy (kto nas zna ten wie, choć niektórzy postrzegają to już poniekąd jako fanatyzm (serdecznie Was pozdrawiam;)).
Niestety śnieg leżał tylko na skoczni, a skrobaczki do szyb używaliśmy raptem dwukrotnie.
Niestety, ale pod początku....
Czas podróży: 4 dni
Ilość pokonanych kilometrów: 2 tys
Cel: skoki narciarskie, zakończenie sezonu w Planicy (konkurs w sobotę oraz niedzielę)
Dodatkowo:
Bled (od dawna na liście miejsc do odwiedzenia i nasza noclegowa baza*),
Bled (od dawna na liście miejsc do odwiedzenia i nasza noclegowa baza*),
Tarvisio (szybki skok na lokalną włoską kuchnię)
Wiedeń (Haus des Meeres i szybkie spotkanie ze znajomymi)
Co polecamy:
Co polecamy:
- wyruszając z Polski około godziny 7 akurat w połowie drogi do Słowenii, blisko zjazdu z autostrady leży urocze miasteczko Mikulov, gdzie można zjeść lokalny czeski dobry obiad (w naszym przypadku to oczywiste smaki dzieciństwa i smażony ser) U Svateho Urbana
- oczywiście sam konkurs skoków (choć atmosfera była mocno polska i mocno imprezowa, to równie bogata w prawdziwe sportowe emocje)
- zwiedzić wszystkie miejsca z przewodnika w Bledzie czyli: popłynąć plentą, uderzyć w kościelny dzwon na wyspie (czekam na spełnienie życzenia:), zjeść monstrualnych rozmiarów bledzką kremówkę i namacalnie odpocząć ciesząc oko niesamowitą panoramą.
- wybrać się do położonego 50 km do Bledu włoskiego miasteczka Tarvisio na multo buono pizza i niesamowicie dobre lody (wyprzedzając pytania, nie tylko jedliśmy na tym wyjeździe:)
- Haus der Meeres w Wiedniu. Jestem absolutnie zachwycona tym miejscem. Nie będę wdawać się w szczegóły i zwyczajnie gorąco polecam . Dodatkowo warto po prostu zajrzeć tam by na 10 piętrze z dachu budynku popodziwiać panoramę miasta.
- absolutny austriacki klasyk kasespatzle (dla tych którzy szukają lokalnych przysmaków)
- obejrzeć mecz reprezentacji z słoweńskim spikerem (napastnik w ich słowniku do dziś wywołuje uśmiech na twarzy)
Co radzimy:
- zdecydowanie wcześniejsze pojawienie się w Kranjskiej Gorze by znaleźć kawałek miejsca parkingowego w niekończącym się morzu samochodów (przed skokami)
- wiosna wiosną, ale kurtki zimowe warto mimo wszystko ze sobą zabrać (w marcu)
- przejazd z Vilach w Austrii na Klagenfurt a za Klagenfurtem dopiero kierować się na rondach na przejście graniczne ze Słowenią, dzięki temu wcześniejszemu zjazdowi z autostrady nie płacimy za tunel i mamy okazję podziwiać przepiękne widoki i niespotykane serpentyny
- *rezerwację mieszkania poza Bledem (z racji mocno turystycznego charakteru tego miejsca, bogate zaplecze noclegowe jest równie adekwatne cenowo). My korzystaliśmy po raz kolejny z Airbnb.
Co niebawem:
- rowerami po węgierskiej stolicy
Domi M.