Uwielbiam maj.
Nie tylko za konwalię, bez, zielony zawrót głowy, przyjemne ciepło (nie mylić z upałami:) i waniliowe lody niespiesznie jedzone na plantach.
Uwielbiam maj od lat czterech niezmiennie i chyba z każdym rokiem mocniej za Moje Święto upragnione, wyczekane i cudownie brzmiące.
W tym roku po raz pierwszy starannie przygotowane, z dużą dozą emocji przed i w trakcie.
Patrzyłam i słuchałam mojego małego dzieła życia, a wzruszenie zeszkliło mi wzrok.
Cytując naszą piosenkę:
"Padam, padam
Tak się cieszę, że Cię mam
Nikomu Cię nie dam
Padam, padam..."
Tak się cieszę, że Cię mam
Nikomu Cię nie dam
Padam, padam..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz