stycznia 28, 2014

O pierwszych wspomnieniach.

Trzy lata to dużo czy za mało?. Czy to już teraz, dziś właśnie to będzie ten dzień, ten czas, ten moment?. Czy może już go przegapiłam, już nic nie zmienię, przepadło. Może właśnie wtedy podniosłam głos, odwróciłam się na pięcie, pozostawiłam Cię z emocjami, które już zdążyły wydrążyć obrazek tej chwili. A może jeszcze wszystko przede mną? Może uda mi się jeszcze tyle zmienić, pomyśleć dwa razy nim znów "zły dzień" przejmie kontrolę nad naszą bliskością. A gdy za kilkanaście lat zapytam: Jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie? odpowiesz jak ja wspominając ten dzień z przed dwudziestu kilku laty...


Kuchnia.
Pachnie ciastem i wiosną.
Mała dziewczynka stoi pośrodku.
Jej śmiech wypełnia każdy zakamarek.
Rozśmieszyło ją 'coś' a tańcząc nie może przestać.
Tato. Staje w drzwiach i wyciąga ręce.
Mała dziewczynka, podbiega do niego, łapie za szyje.
I tak śmieją się i trwają razem w tej chwili.
Bez końca.


...drugie jest już zgoła inne, ale ponoć w dobrej wierze (po czterech tygodniach nie przerwanego, okrutnego kaszlu Mama ma podejmuje decyzję: jedziemy w góry i albo Ci to pomoże, albo wylądujemy w szpitalu. Wróć. Jest zima -15 stopni Mama ma podejmuje decyzję... gehenna zaczęła się już u górskiego podnóża, zduszając się każdym haustem powietrza zastanawiałam się 'jak ona mogła mi to zrobić'...wróciliśmy, kaszel znikł. Tak moja Mama BYŁA odważną kobietą, bo teraz "każe" wozić M. samochodem przy -5...).

Szkoda że z dzieciństwa pamiętamy tylko okruchy wspomnień, choć może one muszą stać się tą  esencją, z której nasze późniejsze życie zmienia się w słodki lub gorzki napar...


Na zdjęciu kot duży, kot całkiem mały i Mama (tylko dlaczego mam tyle futra??).

Z teki Muchałowych dowcipów kolędowe wykoananie made by M.:
"Gdy się Chrystus rodzi
gąsienice mrozi..."

Miłego ciepłego dnia!

P.S.W ramach budowania 'bazy wspomnień' idziemy dziś na sanki!


 

3 komentarze:

  1. Ostatnio zajrzałam tu pierwszy raz i jak to tak się ukrywać ?? Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego ale niebawem będę na bieżąco:) Dodałam do obserwowanych i wrócę w wolnej chwili. Moje wspomnienia z dzieciństwa są miłe choć porównując wychowanie mnie a mojej córki myślę ,że urodziłam się w patologicznych czasach :) Pamiętam kuligi na śniegu za samochodem, zjeżdzanie na sankach z najwyższej górki, oczywiście jedliśmy śnieg i cały dzień na dworze lepiliśmy igloo, bałwany i twierdze do walk na śnieżki. Teraz Otylię tęż każą wozić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cieplutko:)) powolutku wypływamy na szersze horyzonty Po prostu musiałam zaliczyć kilka podejść, by w końcu to moje blogowe "dziecko" zaczęło żyć. Ja też wspominam dzieciństwo jako cudowny czas, choć tych wspomnień jest jak na lekarstwo, a szkoda bo patrząc na to jak teraz spędzam czas z moją M. to aż mi żal że tego nie zapamięta. Ale za to zafunduje jej obowiązkowy powrót do przeszłości w postaci przewertowania całego bloga, plus projekcję kilkudziesięciu tysięcy zdjęć:)). Wczoraj byłyśmy na sankach M. ma trzy lata, oczywiście zjeżdżałyśmy razem, bo... bo... bo... ale chyba dziś dam jej zielone światło. Niech się dzieje!.

      Usuń
  2. Ot to 4 latka , jadąc na sankach narzeka jaka to zima jest podła i informuje świat ,że ona kocha jedynie słoneczko . Samotne jazdy na sankach mamy zaliczone ale przy malkontenctwie mojego dziecka są krótkie i dla mnie bardzo wyczerpujące bo wciąż muszę zachęcać do zabawy :) Blog w prezencie dla dziecka to myślę najlepszy prezent , który możemy zrobić sama nie mam aż tylu zdjęć z dzieciństwa i wielokrotnie żałuje . A kot zakupiony na targach " Smaki regionów " w Poznaniu. Życzę udanej przeprowadzki dla mnie wiele ona znaczyła i do teraz choć minęło kilka miesięcy uśmiecham się na myśl ,że to już :) Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 (new) home & happiness , Blogger