Muszę pisać.
Cokolwiek, ale codziennie.
Cokolwiek, a zarazem wszystko. Każdy dzień, każda ulotna chwila, nasz kręgosłup.
Jakże cudownie byłoby odkryć takie miejsce, pisane ręką naszych rodziców. O ich życiu w tamtych czasach, w tamtym miejscu, z nami u boku.
Jak byłam mając tyle lat co M..?
Jakie było to nasze szczęście?
Opowieści kreślone słowami to nie to samo, więc dla siebie na długie zimowe wieczory za lat kilkanaście i dla Ciebie moja M. pełna mobilizacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz