listopada 10, 2013

We(e)cand(o)!


Weekend w zdrowym ciele zdecydowanie nabrał tempa, w zdrowym małym ciałku uściślając.
Nie obyło się bez przygód, i wielkiej wyprawy na zakupy bez aktualnie dostępnych środków płatniczych... szybko jednak MM opanowała sytuacją obiecując to i owo (czasem naprawdę wymagane jest działanie daleko odbiegające od założonego "poprawnie wychowawczego postępowania":).
A niedziela zupełnie zaskoczyła niedzielnych kierowców (kto próbował zaparkować w Krakowie w centrum w popołudniowy dzień świąteczny ten wie!). Później było już tylko lepiej z wisienką na torcie w postaci boskiej szarlotki na ciepło z lodami, których nie dane było mi jednak skosztować...
Wieczorny wypad na huśtawkę, oziębił nasze nosy i odświeżył umysł. A w wersji M. powstało takie dzieło:

"Ene due labe
połknął bocian żabę,
a żaba bociana
co to jest wymiana"

Nasze zwyczajne szczęśliwe dni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 (new) home & happiness , Blogger